Trochę inny poradnik dla początkujących ciężarówek. Część I
Dawno temu, jeszcze przed moją pierwszą ciążą, piłam sobie smaczne winko z przyjaciółką, szczęśliwą mamą dwójki nastolatków i pamiętam jak Anka gdzieś między słowami rzuciła hasło, że uwielbiała być w ciąży. Doznałam szoku, no bo jak to? Ciąża, z opowiadań i artykułów kojarzyła mi się wyłącznie ze strasznym, ciężkim stanem pełnym bólu i traumy. Byłam przekonana, że kobietę czeka 9 miesięcy wahań nastroju, jak w czasie okresu. Było oczywistym, że wszystkie kobiety muszą nienawidzić tego stanu, wszystkie cierpią, wymiotują i się poświęcają. Że muszę się jakoś nastawić psychicznie na to wielkie wyrzeczenie. A ona mi tu mówi, że lubiła być w ciąży…
Kilka miesięcy później w ciążę zaszłam i… pokochałam ten stan. Od początku do końca. Serio. Dlatego dziś chciałabym Ci przedstawić trochę inną wersję ciąży: optymistyczną, energiczną i prostą do ogarnięcia. Naprawdę dasz radę.
Czy jestem wyjątkiem? Nie, po prostu łatwiej nam się narzeka, mówi o problemach, a gdy jest dobrze to się nie mówi/nie pisze nic. Stąd taki katastroficzny obraz w głowach. Czy jest gwarancja, że Twoja pierwsza ciąża będzie bezproblemowa? Oczywiście, że nie. Takie jest życie. Może się trafić, że będziesz wymiotowała od pierwszego do ostatniego dnia ciąży. Może. Takie jest życie. Najważniejsze, żebyście obydwoje z maluszkiem byli zdrowi. Z resztą dasz radę.
Zaczynamy.
Badania i rozwój maluszka – jak to wszystko zapamiętać?
Nie przedstawię Ci tu listy badań, które musisz zrobić w przeciągu całej ciąży. Rzetelne artykuły znajdziesz z łatwością w internecie.
Chcę Ci tylko powiedzieć, że tak naprawdę nie musisz ich znać. Lekarz krok po kroku powie Ci co trzeba zrobić. Z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc. To przerażało mnie najbardziej. „Jak to? Jestem w ciąży, a nie mam o niczym pojęcia. Co ze mnie za matka? Muszę czym prędzej nauczyć się całego kalendarza badań na pamięć. Jak ja to ogarnę.” Nie musisz – pamiętaj tylko to co musisz zrobić na obecną chwilę.
Oczywiście czytaj, dowiaduj się, angażuj – przecież nie wszyscy lekarze są idealni, są partacze, którzy mogą nie udzielić Ci jakiś informacji. Ale naprawdę powoli i na spokojnie. Zdążysz ze wszystkim. Wiedz, że jestem osobą, która musi mieć wszystko zrobione dobrze, wszystko ogarnąć, wszystko kontrolować.
Na początku każdego tygodnia ciąży uwielbiałam czytać o rozwoju maluszka, o tym jak obecnie rośnie w moim brzuchu. I naprawdę nie musisz przeczytać całych 40 tygodni na raz. Dużo przyjemniej jest zachwycać się z tygodnia na tydzień, że oto nasz maluch jest już wielkości brzoskwinki, czy że właśnie wykształciły mu się paluszki.
Z jakich stron korzystałam? Takich kalendarzy jest masa. Do żadnego nie jestem szczególnie przywiązana. Wygoogluj po prostu taki, który będzie Ci odpowiadał, a najlepiej porównaj ze 2 lub 3.
Grupy wsparcia ciążowego
Już na początku, zwłaszcza jeżeli jest to Twoja pierwsza ciąża, zapisz się do grup na facebooku, w których znajdziesz wsparcie mam będących na tym samym etapie ciąży jak Ty. Unikaj grup typu „mamusie 2018”, wybierz raczej te, które w nazwie mają miesiąc np. „lipcowe mamy 2018”, „rodzę w styczniu 2019” itp. Facebook sam Ci podpowie i podsunie najmocniejsze grupy. Te grupy to kopalnia wiedzy. Wybierz ze 2 lub 3 a w późniejszym etapie sama zobaczysz, która będzie Twoją ulubioną, która lepiej się rozwija i jest lepiej zarządzana.
Na początku te grupy mogą trochę irytywać. Pojawia się tam, jakby to powiedzieć i nikogo nie urazić, cały przekrój społeczny (włączając margines). Nie mam na myśli zasobów materialnych, bardziej chodzi mi o sposób myślenia, kultury osobistej i gustu.
Ile konfliktów, ile nieporozumień – hormony szaleją na tych grupach nie do opisania. Po urodzeniu dzieci grupy są kontynuowane i hormonów i burz jest jeszcze więcej.
Czy więc warto brać w tym udział?
Z czasem polubiłam grupę i uczestnictwo, ponieważ uwierz mi, nie ma żadnego problemu, którego nie miałby też ktoś inny z grupy. Jakiekolwiek masz wątpliwości, cokolwiek powie Ci lekarz – dziewczyny podadzą milion sposobów na rozwiązanie. Oczywiście rady te trzeba filtrować i absolutnie nie stawiać nad lekarzem, ale to przecież oczywista oczywistość. Cudownym momentem jest powolne „rozpakowywanie” jednej mamy po drugiej. Pierwsze dzidziusie pojawiające na grupie, zdjęcia, gratulacje i uścisk w sercu, że przecież ona ma termin na wtedy co ja więc to już ja mogłam urodzić. To może stać się w każdej chwili.
Oczywiście jest masa rzeczy, które mogą drażnić – np. mamy, które już od 3 miesiąca ciąży mają skompletowane i poprasowane ciuszki i załączają zdjęcia szafy, albo spakowaną torbę do szpitala. Albo zdjęcia rzeczy, ubranek kompletnie w innym guście. Ja osobiście, nie przepadam za ubrankami w kolorowe misie, krokodylki oraz rażącymi w oczy plastikowymi czerwono-niebiesko-zielonymi zabawkami. Wolę stonowane kolory, delikatne, minimalistyczne i za głowę się chwytałam, czym niektóre dziewczyny się zachwycały.
Ale potem stwierdziłam, że wręcz fajnie jest zobaczyć zupełnie inne podejścia, inne światy.
Generalnie polecam – inne mamy to kopalnia wiedzy. Dla dużej części z nich to już kolejne dziecko, więc to przez co Ty nie możesz spać po nocach, to dla nich pikuś – i chętnie pomogą.
Mini słowniczek skrótów ciążowych
Poniżej przedstawiam kilka skrótów, które przydatne są zwłaszcza w grupach i na forach ciążowych i dzidziusiowych. Dla dużej części z Was to oczywiste oczywistości, ale może komuś się przyda.
TC – tydzień ciąży
OM – ostatnia miesiączka (używane zazwyczaj w kontekście terminu porodu liczony według ostatniej miesiączki a nie USG)
CC – cesarskie cięcie
SN – siłami natury (poród oczywiście)
KP – karmienie piersią
MM – karmienie mlekiem modyfikowanym
Już niebawem kolejna część mojego mini poradnika.
Napiszcie proszę o czym chcielibyście przeczytać w kolejnych częściach. Jestem bardzo ciekawa jakie było Wasze największe zaskoczenie w ciąży? Co Was zdziwiło? Jakie porady przydały Wam się najbardziej? Co doradziłybyście dziewczynom, które dopiero weszły na linię startu.